niedziela, 3 marca 2013

Obóz Muzyczny 1.

W ostatnią noc zaraz przed wyjazdem nie mogłaś zupełnie spać. Tego dnia szczególnie położyłaś się wcześniej do łóżka, ponieważ następnego dnia zbiórka na obóz muzyczny była cholernie wcześnie, o 6.30. Ciągle myślałaś o tym, jaki będzie ten wyjazd, jakich tam znajdziesz znajomych, czy będą jakieś fajne ciacha...no i jacy będą nauczyciele. Dokładniej gwiazdy. 
W informacjach o obozie zamieścili, że uczyć ich będzie również jakaś znana gwiazda, albo zespół, lecz nie podali kim on, ona lub oni są.
Oprócz rozkmin jakie cię nagannie nachodziły, w spokojnym śnie nachodziły cię różne koszmary, gdy akurat udało ci się zasnąć, albo temperatura w pokoju była za niska lub za wysoka.
Spojrzałaś na budzik umieszczony na półce nocnej, będącej koło twojego wodnego łóżka-4.56. "Zajebiście-pomyślałaś-jeszcze tylko pół godziny katorgi, a potem witamy w 'Nocy Żywych Trupów'.".Nie mając co robić wstałaś i udałaś się do łazienki. 
Jeszcze cały dom spał, nawet babcia. Było to słychać po wysokich odgłosach pochrapywania z jej sypialni i co jakiś czas okrzyków "Niemcy atakują, Roman pakuj walizki i do schronu!". Normalka. Babcia miała Alzheimera.
Wchodząc do łazienki zapaliłaś światło i spojrzałaś w lustro, stopniowo robiąc większe i większe oczy. 
Twój wygląd można było ocenić poniżej krytycznego.
Włosy odstawały ci we wszystkie możliwe strony świata. Do worów pod oczami można by spokojnie schować kilo ziemniaków, natomiast oczy można by porównać do ziarenek soczewicy. Dodatkowo twoje ciało wydzielało okropny odór potowy, podobny do teko jaki ma się po w-f'ie. 
Jednym słowem-masakra.
Lecz nie zraziło cię to. Postanowiłaś ostro wziąć się za siebie, bo przecież jak będziesz w takim stanie obczajać fajnych kolesi z obozowymi kumpelami?
 Weszłaś pod prysznic, ostro się wyszorowałaś, umyłaś dokładnie zęby, których zapach też nie można by porównać do perfum Chanel, na oczy nałożyłaś tusz dodający objętości, włosy jakoś tam ułożyłaś pianką i już niestety musiałaś się usuwać z toalety, ponieważ zaczęli dobijać się do niej inni domownicy.
-Wyłaź już stamtąd i tak żaden cię nie zechce!-walił do drzwi twój młodszy, brat Sebastian.
-Spadaj smrodku, jeszcze pięć minut.
-Ale kobieto, jest już za pięć szósta, jeśli się nie pospieszysz, to nie będziesz nawet miała dla kogo się tak stroić!
"Co, za pięć szósta?! O kurna, ja tak długo tutaj siedziałam?!" przeminęło ci przez głowę. Szybko zebrałaś manatki i inne kosmetyki, jak burza wybiegłaś z łazienki o mało co nie depcząc Emilki, twojej kolejnej młodszej siostry(dwuletniej), która o dziwo, bez niczyjej opieki wędrowała, albo raczej raczkowała sobie po korytarzu próbując złapać waszego kota Czarka za ogon. Zwierzęciu chyba jednak nie bardzo podobała się ta zabawa.
Chyba boski cud pomógł ci zapakować walizkę, która już zaczynała pękać w szwach, chwyciłaś w biegu swoją ukochaną gitarę akustyczną z podpisem Ryszarda Riedela-wokalisty Dżemu i koślawo sprowadziłaś swoją walizkę po schodach. 
Nie miałaś czasu na śniadanie, bo do zbiórki zostało wam 20 minut, dlatego złapałaś ostatniego croisanta zaraz sprzed nosa Amielii, twojej starszej siostry, wywaliłaś na nią jęzor i udałaś się w stronę już prawie zapakowanego auta, Sebastian i jego siostra bliźniaczka Marysia czekali zniecierpliwieni w samochodzie. Seba słuchał muzyki na słuchawkach i wystukiwał do tego rytm; z tego co zauważyłaś, słuchał teraz najwyraźniej "Chop Suey!". Generalnie twój jedyny braciszek wymiatał profesjonalnie na perkusji. Marysia akurat grała sobie w Subway Surfers na iPhonie. A tak poza tym jest śpiewaczką sopranową i wirtuozem skrzypiec. Ma się te geny. 
***
Cudem udało wam się zdążyć na zbiórkę i dodatkowo nie spóźnić. Szybko pożegnałaś się z mamą całując ją w policzek i weszłaś zgrabnie do autokaru przeskakując co drugi stopień. Rozejrzałaś się w celu odnalezienia twojej koleżanki ze szkoły muzycznej, Eweliny, ale zobaczyłaś, że siedziała już z jakimiś innymi dziewczynami na tyłach i śmiała się w niebogłosy."Zajebioza" pomyślałaś i spiorunowałaś ją wzrokiem, gdy zwróciła swoje oczy ku tobie. Przez chwilę mogłaś dostrzec cień zmieszania na jej twarzy, lecz szybko odwróciła głowę w stronę swoich koleżaneczek, jakby w ogóle ciebie nie widziała. Zdenerwowała cię tym bardzo, ale dostrzegłaś niedaleko jakąś przyjaźnie wyglądającego rudzielca i przysiadłaś się koło owej dziewczyny. 
-Mogę usiąść?-spytałaś z kapką niepewności.
-Taa, taa, jasne, siadaj.-Na ułamek sekundy podniosła wzrok znad netbooka, w którym ciągle coś wystukiwała w hardcorowym tempie i poklepała siedzenie uśmiechając się w twoją stronę, po czym szybko powróciła do swojej roboty. 
Wsadziłaś Clio, bo tak nazwałaś swoją gitarę, na półkę i klapnęłaś koło nowopoznanej pieguskowatej koleżanki. Miała dosyć charakterystyczną, lecz fajną urodę.Kaskada rudych loków spływała wdzięcznie po jej zgarbionych plecach, pochylonych nad owym netbookiem. Drobne malinowe ustka nadawały jej porcelanowej twarzy subtelności, jak również i jej przymrużone amarantowe oczy schowane pod gęstymi rzęsami i ogromnymi, granatowymi nerdami, które nieco zniekształcały jej drobną buzię. Niewielki garb na jej nosie dodawał dziewczynie jedynie uroku, tak jak stały aparat na zęby. Ogólnie, gdy patrzyłaś na tę dziewczynę, bałaś się dotknąć jej filigranowej sylwetki w strachu, żeby się nie rozpadła na drobne kawałeczki jak kosztowna, chińska porcelana znajdująca się niegdyś w kredensie twojej najukochańszej babci...Ej, a jak właściwie ta dziewczyna miała na imię?!
-Jak się nazywasz?
Nie zareagowała. Dalej klepała w tę swoją klawiaturkę.
-Eeej, stara.-klepnęłaś ją delikatnie w ramię.
-Do mnie mówiłaś?!-jakby wyrwana z jakiegoś transu gwałtownie odwróciła głowę w twoją stronę chłostając cię przy okazji swoimi zajebistymi oczami po nosie. Ty jedynie zaśmiałaś się przyjaźnie.
-Tak, do ciebie. Pytałam się, jak masz na imię.
-Aaaaa...-podrapała się po głowie.-Ludzie nazywają mnie Nel, więc chyba tak mam na imię.
-Ahaaa...a nie chcesz znać mojego?
-Ta informacja nie jest mi niezbędna do mojej egzystencji, ale w sumie możesz podzielić się ze mną tą informacją.-odpowiedziała z podniesionym podbródkiem, zamykając jednocześnie netbooka.
"Ta dziewczyna jest totalnym freakiem, ale jakoś ją lubię..." pomyślałaś
-Nazywam się [T.I].
-No spoko.
W tym momencie, gdy akurat weszli ostatni chłopcy autokar ruszył. wasze miejsca były prawie na tyle, ku któremu kierowali się owi chłopcy. Jeden z nich, z kasztanowymi włosami, ściętymi na skejta i w fullcapie zwrócił swoje oczy ku wam uśmiechając się zawadiacko, dokładniej ku Neli, która zauważając to gwałtownie schowała swoją głowę w netbooka, dopiero po chwili przypominając sobie, że zapomniała go wpierw otworzyć i zarumieniona powróciła do swojego stukania na klawiaturze.
-Co to za chłopak?-szepnęłaś do niej.
-Too, to nikt taki. Obcy.
-Taa, jasne. Gdyby był obcy nie chowałabyś teraz głowy jak struś w to swoje urządzonko, czerwieńsza od całego worka buraków. No gadaj, kto to?
Spłoszonym wzrokiem pochyliła się nad twoim uchem i szepnęła, jakby zdradzała tajemnicę państwowego rządu.
-To jest Tomek, chodzę z nim do klasy i niesamowicie się w nim kocham już od podstawówki, do której również chodziliśmy razem. Panicznie boję się na niego spojrzeć, albo cokolwiek zrobić w tym kierunku.
Spojrzałaś teraz na jej całokształt. Swoją niesamowitą sylwetkę zasłaniała workowatym, burym swetrem i wyświechtaną chustą, jedyne co było fajne, to jej podarte spodnie i sfatygowane, dżinsowe Conversy. Nie było w niej ani grama dziewczęcości. Nieśmiała, ale śliczna. Nie dziwiłaś się temu Tomkowi, że go kręciła.
-Ale ty mu też się podobasz...
-Co...-nie dokończyła zdania, bo w tej chwili przerwały wam rozmowę te głupie laski z samego tyłu.
-Uuuuuu, Nelci podoba się Tomuś?! To dopiero niezły kąsek, już na samym początku wyjazdu.-krzyknęła celowo taka głupia mulatka z toną podkładu na twarzy, który nieskutecznie maskował jej wypryski na twarzy.
-COOO?!-krzyknęła jej wtórnie jakaś blondyna ze spalonymi od prostowania włosami.-Ej, Tommy, słyszałeś? Nasz freak się w tobie podkochuje!-reszta jej głupich koleżanek wtórnie zalała się śmiechem.
Nel założyła sobie na głowę chustę i schowała się tak, by nikt jej nie widział. Tomek spojrzał się na nią zdziwiony, lecz mogłaś dostrzec, że kąciki jego ust dyskretnie uciekały ku górze, a policzki stopniowo różowiały; lecz chłopak nic nie powiedział, po prostu założył słuchawki na uszy i zamknął oczy.
***
Na miejscu ludzie zostali przydzieleni do pokojów i kazali poczekać pół godziny na poznanie naszych gwiazd. Ty na szczęście trafiłaś do pokoju z Nel i jakimiś dwoma japonkami. Jedna z nich miała niebieskie włosy i wyglądała jakby ją ktoś wyrwał z bajki anime, a druga wyglądała w miarę normalnie, jedynie mówiła takim głosikiem jak z bajki anime. Z charakteru wydawały się spoko. Jedna nazywała się Yuni, a druga Mihiko i obydwie trzy lata temu przeprowadziły się do Polski razem z rodzicami, dokładniej były bliźniaczkami.
-A wy tak właściwie co robicie, to znaczy śpiewacie, tańczycie...-zapytałaś się, po czym dodała Nel
-...didżejujecie...-tak, dopiero teraz dowiedziałam się, czemu Nel tak ciągle bawiła się tym swoim netbookiem. Obrabiała w jakimś tam programie swój najnowszy dubstepowy remix. 
-Yuni tańczy, a ja śpiewam, generalnie tworzymy duet.
-Jak to?-zapytała Nel.
-No zobacz.-odpowiedziała Yuni.
Mihiko włączyła muzykę z głośników jej najnowszego iPoda Toucha i do słodziutkiej piosenki z anime zaczęła śpiewać jakąś japońską piosenkę, a Yuni tańczyć również zaczęła słodziutko tańczyć. "Rzygnę tęczą" pomyślałaś.
Nagle z głośników dobiegł głęboki, chilloutowy głos kierownika obozu.
"Elo wszystkim obozowiczom, właśnie skończył wam się wasz wolny czas na poznanie swoich współlokatorów, ale za to nadszedł czas na poznanie waszych zajebistos nauczycielooos! Dlatego zbiórka teraz przy scenie koło lasu."
Stałyśmy jak wryte. 
-Jaki zarąbisty kierownik nam się trafił!-krzyknęła Nel, co ciebie znacznie zdziwiło, gdyż na razie nie widziałaś, żeby mocne ekspresje były jej mocną stroną.
Wszyscy zgromadzili się pod sceną, gadali i śmiali się z nowopoznanymi kolegami. Z tego co zauważyłaś Tomek cały czas wpatrywał się w Nel, która panicznie próbowała schować się za twoją dżinsową kurtką. 
Szmery ucichły, gdy na scenę wkroczył owy kierownik obozu. Już go polubiłaś, gdy ujrzałaś burzę dredów na jego głowie i rastafariańską czapeczkę. Takiego kierownika chciałby mieć każdy. 
-No siema młodzieży. Ja nazywam się Mesajah, może ktoś mnie kojarzy, lubię śpiewać reggae i dodatkowo ludzie dają mi na to pieniążki, nie?-cały obóz zaczął klaskać i gwizdać.
-Lepiej zostawcie te aplauzy dla kogoś innego, bo oto ekstra gwiazdy waszego obozu. Oto...

CDN.
Mam nadzieję, że się podobało.Na razie jest mało o chłopakach, ale to jest na razie prolog ;) To mój pierwszy imagin i mam nadzieję, że będzie ich więcej ;) Krytykujcie mnie ile chcecie, liczę właśnie na to ;) Nie wiem co więcej powiedzieć xD W sumie do następnego imaginu i mówię, nie szczędźcie mi krytyki ;))

2 komentarze:

  1. Zarąbiste *-* i kierownik moich marzeń .:-* wes napisz mi e-maila z kim bedzie :-D czekam na nastepny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah dawaj nexta ;D dzisiaj <3 tak to rozkaz ;D hahah ;p
    Imagin zapowiada się zajebiście, ale teraz to ja czekam na gwiazdy jakie będą ;D ;3

    OdpowiedzUsuń